Moje dwa potwory lubią wychodzić na dwór nawet jak zimno, chociaż oczywiście łapy im marzną a co ciekawe marzną im bardziej jak są na smyczy, bo jak ich puszczę (niestety sporadycznie bo nie ma u nas gdzie a Tosia się rzuca na wszystkie żywe zwierzęta na dworze) to dziwnie jest im ciepło
zapominają o mrozie i latają jak opętani.
Często ich bolą łapy nie wtedy gdy chodzą po śniegu ale jak wejdą na chodzik czy jezdnię posypaną solą , wtedy od razu, któraś z łap jest w górze.
Kilka dni temu widziałam u mamy na osiedlu dobermana, który na spacerze miała "buciki" na wszystkich łapach i szedł normalnie, widać , że był przyzwyczajony, ja kiedyś Tosi próbowałam założyć to mało się nie przewróciła, szła jak sparaliżowana a ja myślałam, że padnę ze śmiechu.
Moi jedzą tylko Brita ale z dodatkiem oleju - Tosia nie zacznie jeść i tupie w miejscu jak jej tej suchej karmy olejem nie poleję - szczerzę mówiąc daje im taki jaki mam akurat w domu, kiedyś jakaś wetka mi powiedziała, że nie ma większego sensu kupować tych preparatów z witaminami dla zdrowego psa lepiej kupić olej z pestek winogron i dolewać, powiedziała, że nie jest może tani ale i tak taniej wychodzi niż te preparaty weterynaryjne.
Jedzą też marchewkę surową, którą Gump wręcz uwielbia, banany, jabłka i popcorn .... zresztą z Gumpa to taki żarłok, że zje wszystko co by mu się dało, Tosia jest bardziej wybredna.
Marta ten łupież nie koniecznie musi mieć związek z jedzeniem, Tosia na przykład miała łupież na tle nerwowym, jak przyjechała do mnie ze schroniska i miała też przez krotki czas jak wróciłam ze Stasiem ze szpitala po porodzie, ale jej przeszło.
I jeszcze może mieć związek z szamponem, w którym ich kąpiesz.
A które to tyle problemów stwarza
Cała trójka
Spróbuj im dolewać oleju codziennie przez dłuższy czas i zobaczysz czy się poprawi czy nie, może akurat pomoże.