Witam,jestem nowa na tym forum mimo ze strone fundacji odwiedzam regularnie.Nazywam sie Klaudia,jestem posiadaczka amstaffa.Kastor jest cudownym psem,przekochany,przecalusnym i przytulasnym,czasami nieznosnym<glownie chodzi o inwencje tworcza jesli chodzi o psocenie>.Jest nie tylko moim psem ale wszyscy w domu uwazamy go za domownika,pelnoprawnego czlonka naszej rodziny.Oprocz Kastora mam tez kilka kotow-dzika kotka okocila sie w garazu i porzucila mlode,zima szla wiec nie bylo opcji zebysmy zostawili je na smierc i tak juz zostaly.Po krotkim przedstawieniu pora na konkrety.Kastor do mniej wiecej 4 miesiaca zycia rozwijal sie dobrze,jadl wszystko,rosl ladnie-tyl troche za bardzo.Potem nagle pojawil sie swiad.Wet stwierdzil nuzyce,przez bodajze 2 miesiace co tydzien dostawal zastrzyki...ale pies sie dalej drapal tak niemilosiernie ze robil az sobie rany.Wet stwierdzil alergie pokarmowa i zalecil royal canin hypoalergenic.Byly kapiele,regularnie dostaje fiprexa,jest tylko na tej karmie, a jak sie drapal tak sie drapie.Krosty ma na brzuchu,przy czlonku,na ogonku,na pyszczku nie ma ale go drapie strasznie.Ogolnie ciagle sie drapie o wszystko,wyciera sobie cala siersc na pyszczku tu gdzie sa wasy,brzuch tzn okolica miedzy nogami,jadra czlonek sa lyse...ja juz naprawde nie wiem co mam zrobic..zmienialam 5 razy weterynarza,ciagle badania,pilnowanie go zeby nie zjadl czegos<uprzedzam kociej karmy nie jje i nie ma z nia stycznosci,koty juz nawet nie maja z nim kontaktu bo mieszkaja na jednym pietrze,a on przebywa na drugim>przestrzegam jego diety,stosuje sie do wszystkich zalecen jakie robili weterynarze...ja juz powoli sie zalamuje,tak mi jest go strasznie zal,chcialabym mu pomoc,wiem ze go to meczy,a zaden wet nie umie stwierdzic co mu jest i eksperymentuje na nim:( Jestem studentka,studiuje dziennie prawo wiec nie pracuje,koszty leczenia karmy itp pokrywaja moi rodzice,a wiadomo ze to nie sa male koszty,wszyscy juz powoli zalamujemy sie lekko bo nikt nie potrafi pomoc mojej psince:( Nie wiem do kogo moge sie juz zwrocic o rade lub pomoc.Zamieszczam ten watek liczac ze moze ktos z was jest w stanie mi polecic dobrego weterynarza lub moze ktos mial podobny przypadek ze swoim psem i moze podpowiedziec jakies rozwiazanie? Bardzo prosze o porade,bylabym naprawde wdzieczna:( Dodam ze Kator ma obecnie 1,5 roku wiec jest to mlody pies...dodam ze mieszkam w wołominie pod warszawa.
Pozdrawiam
Klaudia