Mambo to kolejny psi senior, który trafił pod naszą opiekę. Przyjechał ze schroniska w Łodzi, z którego miesiąc zabralismy Pegi i obiecaliśmy temu jegomościowi, że jego też zabierzemy! I tak się stało, Agnieszka ofiarowała mu dom tymczasowy. Ale najpierw Mambo trafił na chwilę do Warszawy. Musimy go poddać całościowej diagnostyce (krew, USG, kardiolog), a szczególnie dermatologicznej, bo ma mocne przełysienia na skórze. Potem może jechać do Agi na podwarszawską wieś. Póki co Mambo daje nam się poznać z dobrej strony. Akceptuje nasze psy i kota. Spaceruje z naszymi suczkami na każdy spacer. Fajny, stateczny pan! Jest czyściutki, a to miła niespodzianka przy seniorze. W poniedziałek Mambo ma umówioną wizytę u dr Milewskiej w Wetlandii oraz badanie kardiologiczne w Vetcardii. 17.11.2022 Garść wieści z maratonu Mambo u wetów. Wykonywaliśmy badania serca, aby ocenić stan zdrowia naszego nowego seniora w Vetcardia - Specjalistyczna Przychodnia Weterynaryjna. A od kardiologa pognaliśmy do dr Milewskiej, do Lecznica Weterynaryjna Wetlandia. I mamy w sumie same dobre wieści! Serduszko pana psa jest stosowne do wieku, pozmieniane, ale nie ma nic do leczenia. Kontrola za pół roku. Pan pies nie wykazuje żadnych cech alergii, a jego kiepski stan skóry, wyłysienia, łojotok, brud w uszach to tylko i AŻ ogólne zaniedbanie byłych właścicieli. Przy okazji wizyty pobraliśmy także próbkę z guza w okolicy szyi. Czekamy na wyniki. Mambo aktualnie dostaje leki na wątrobę i na skórę oraz dobrą karmę. Jeśli ktoś z Was chciałby podarować Mambo karmę w puszkach lub suchą, będziemy w kosmos wdzięczni. Nasz senior je GRAIN FREE jagnięcina z batatami i miętą i puszki Purizon, Dolina Noteci, Raw Paleo. 27.11.2023 Zabrakło tylko jednego dnia abyśmy mogli świętować rocznicę Mambusia w najcudniejszym domku tymczasowym, jaki może sobie wymarzyć psi senior. Jednego dnia… Uroczy staruszek, chory od nosa do czubka ogona, porzucony w najbardziej trudnym okresie życia, znalazł swoją bezpieczną przystań u Agnieszki, Darka, Werki i ich zwierzaków. Otrzymał niemal rok życia, jakie powinien wieść poprzednich naście lat. Wychuchany, dopatrzony, noszony na rękach, gdy nóżki odmawiały posłuszeństwa. Nie był najłatwiejszym dziadeczkowym towarzyszem, budził w nocy, siusiał w domku, leki zajadał garściami, a jednak swoim przecudnym urokiem osobistym, najmilszym nastawieniem do każdej żywej istoty, spokojem i mądrością staruszkowych oczu, rozkochał bez pamięci całą swoją tymczasową rodzinkę. Pospieszyłeś się dziaduniu, ale chcemy wierzyć, że wiedziałeś, co robisz. Twojego ciałka nie dręczy już ból, nóżki znów dzielnie Cię niosą za Tęczowym Mostem. Żegnaj nasz mały przyjacielu…
|