Kiedy braliśmy do siebie Xanta, nie sądziłam, że zaczyna się moja prawdziwa przygoda z psim seniorem.
Dzięki Omen moje życie przyśpieszyło do satysfakcjonującej prędkości.
Mam na imię Ula i jestem bulloholiczką.
Sprawą tej suni żyję przez kilka tygodni, uczestnicząc w wydarzeniu na Facebooku: o szukaniu domu tymczasowego, domu stałego, transportu.
Jesień 2008 roku. Piękna i słoneczna, choć chłodno. Odbieram telefon od dawno nie widzianej koleżanki. Podekscytowana pyta mnie prosto z mostu, czy nie chciałbym psa...
Piękne wspomnienie fundacyjnej Matyldy,moherowej babci, która zostawiła wielką dziurę w naszych sercach…
Pewien marcowy poniedziałek
Abra czyli Aba..czyli jaki opiekun taki pies!
Od dziecka miałam psy. Wszystkie kochałam, to oczywiste...